Zakończył się sezon pszczelarski 2024 i pszczółki szykują się już do zimy, więc czas na małe podsumowanie.
Sezon był bardzo specyficzny i wymagający. Rośliny rozpoczęły wegetację znacznie wcześniej niż zwykle co sprawiło, że kwitnienie również rozpoczęło się około 2 tygodnie przed standardowymi terminami. Część rodzin pszczelich nie była jeszcze gotowa na intensywną pracę przy produkcji pierwszego miodu. Rzepaki jeszcze nigdy w naszym rejonie nie zakwitły w połowie kwietnia. Na dodatek w tym czasie pojawiły się bardzo zimne dni, podczas których pszczoły praktycznie nie wylatywały z uli. Kwitnienie mniszka lekarskiego też przypadło na dość zimne dni i zbiór miodu mniszkowego był bardzo ograniczony. Robinia akacjowa zwana potocznie akacją kwitła przepięknie, ale pogoda też nie pozwoliła w pełni wykorzystać tego pożytku. Mimo to pszczółki zrobiły co mogły i nasi klienci mogli zapatrzyć się w piękny, niemal przeźroczysty miód akacjowy, który cenią za to, że bardzo długo pozostaje płynny. Wyjątkowo w tym roku udało się pozyskać miód lipowy bo w ostatnich latach ten pożytek mocno zawodził. Nie udał się wyjazd z pszczołami na grykę bo ze względy na nadzwyczajną suszę plantacje gryki w wielu miejscach uschły i musiały zostały przedwcześnie zaorane. W międzyczasie udało się nam pozyskać fantastyczne w smaku miody wielokwiatowe z domieszką spadzi. Nawłoć kwitła bardzo obficie, ale susza i temperatury powyżej 30 stopni Celcjusza bardzo ograniczyły nektarowanie i zbiór miodu nawłociowego był bardzo słaby. Ogólnie sezon w naszej pasiece był znacznie gorszy od standardowych. Pocieszeniem dla wielu pszczelarzy był fakt, że w tym roku pszczoły praktycznie się nie roiły, dzięki czemu obyło się bez wspinaczek po drzewach za uciekinierami. Sierpień to w naszym rejonie ostatni miesiąc, w którym pszczoły produkują miód, który później pozyskują pszczelarze i tu pomimo zmian klimatycznych jak na razie nic się nie zmieniło. Wrzesień z kolei był czasem karmienia pszczół i przygotowywania do zimy a październik to już końcówka prac w pasiece . Reszta będzie zależała od matki natury i tego jak pszczoły zniosą sezon zimowy. My jak zwykle będziemy z niecierpliwością oczekiwali na pierwszy oblot wiosenny, który da nam wiedzę w jakiej kondycji przezimowały nasze podopieczne. Mamy nadzieję, że wiosną pszczoły przywitają nas w pełnym składzie i w dobrej kondycji a sezon da nam dużo radości z pracy pszczół i co za tym idzie zbiorów miodu.